UWAGA: ARCHIWIZACJA BLOGA!

Minęło 10 lat od kiedy założyłem blog "Jeden samochód mniej" i od kiedy zorganizowaliśmy pierwszy Ogólnopolski Zlot Rowerów Towarowych. W tej dekadzie sporo się wydarzyło. Zbudowaliśmy prężną społeczność wokół rowerów cargo - zlot żyje i ma się świetnie, a liczba jego uczestników co roku wzrasta. Promując rower cargo pojawiłem się w kilkudziesięciu podkastach, audycjach radiowych i telewizyjnych, wywiadach prasowych, sesjach zdjęciowych. Występowałem na konferencjach, wydeptywałem korytarze w ministerstwach i samorządach. Zwiedziłem fabryki rowerów cargo, poznałem wielu świetnych ludzi z branży i nie tylko. Siedem własnych rowerów cargo towarzyszyło nam w życiu codziennym, a dziesiątki przetestowaliśmy. Dwójka naszych dzieci od początku wychowywała się w skrzyni roweru towarowego i nadal im się nie znudziło, a nawet mają swoje ulubione modele. Nadal największą radość sprawia mi widok osoby, która wsiada na cargo po raz pierwszy, a jej twarz rozpromienia się w uśmiechu zaskoczenia. Dużo zdziałaliśmy. Rowery cargo nie są już zupełną niszą w Polsce, a wiele osób przynajmniej kojarzy je ze słyszenia lub widziało kiedyś na własne oczy. W naszej warszawsko-mokotowskiej bańce widok kilku rowerów cargo zaparkowanych pod dowolnym placem zabaw nikogo już nie dziwi. 

Tyle jeśli chodzi o bloga. Ja życiowo jestem też w inny miejscu i podjąłem decyzję o archiwizacji tego bloga. Co to znaczy? Że nie będę go już rozwijał, dodawał nowych wpisów i co ważne, nie będę go też aktualizował (co mi się zdarzało w przypadku starszych wpisów). Jeśli trafiasz tutaj w poszukiwaniu informacji o cargo, bądź moim gościem, nadal jest to wartościowa encyklopedia - pamiętaj jednak, że część informacji może być już nieaktualna, ponieważ rynek cargo rozwija się bardzo szybko, zwłaszcza w zakresie technologii. Nieaktualne mogą być też niektóre adresy firm czy nazwy marek.

Skąd taka decyzja? Po pierwsze podstawowym celem bloga było zebranie informacji, których dekadę temu próżno było szukać w polskim internecie. Dziś takie informacje są już dostępne. Nie jestem też jedynym blogerem, który dzieli się swoim doświadczeniem z rowerami cargo. Polecam wam wpisy na profilach Velo Rodzina, Rowerem z dzieckiem, Our little adventures, Towarowe.pl, Cargo Familia, Trasa by Springer i nie tylko u nich.

Po drugie prowadzenie tego rodzaju działalności oznacza też konieczność regularnego karmienia algorytmu w mediach społecznościowych takich jak Facebook czy Instagram. Przez dziesięć lat robiłem to w słusznej sprawie, ale mam dwójkę kilkuletnich dzieci, więc zmieniło się moje podejście do higieny cyfrowej. Zabiera to po prostu zbyt dużo czasu. Nie bez znaczenia są tu też kwestie etyczne wokół algorytmizacji życia społecznego. Ta dyskusja jeszcze w Polsce przed nami, zwłaszcza w kontekście rozdzicielskim. 

Po trzecie wreszcie, uważam że to co dało się zrobić oddolnie, to się udało. Społeczność skupiona wokół cargo w Polce jest ewenementem - są to aktywiści, przedsiębiorcy, urzędnicy, dziennikarze, osoby aktywne w lokalnym środowisku. Na świecie funkcjonuje International Cargo Bike Festival oraz pewne wydarzenia o charakterze lokalnym, ale nasze ogólnokrajowe święto rowerów cargo jest tylko jedno. Nie można jednak wszystkiego opierać na NGOsach i ludziach dobrej woli. Jeżeli zrównoważona mobilność miejska w Polsce ma obejmować także rowery towarowe, to potrzebne jest systemowe wsparcie publiczne, subsydia, ulgi podatkowe - podobnie jak to ma miejsce w wielu innych krajach Europy i Ameryki Północnej. Milion sprzedanych rowerów cargo w Niemczech nie wzięło się znikąd, tylko z konsekwentnej polityki publicznej prowadzonej także od mniej więcej dekady. Tymczasem w Polsce doczekaliśmy się na razie wsparcia samochodów elektrycznych, które nawet nie jest w pełni wykorzystywane. Jako środowisko służymy wsparciem i ekspertyzą, co wielokrotnie udowodniliśmy, ale sami tego wózka dalej nie pociągniemy, choć siły w nogach nam nie brak.

Osobiście mam jeszcze inne hobby i pasje, którym chciałbym poświęcić więcej czasu. Pozostaję aktywny społecznie i rowerowo plus mam całkiem fajna pracę, w której też można zmieniać świat. Na pewno nie będę się nudził. Zostawiam sobie jeszcze aktywnego Instagrama, gdzie nadal w jakimś zakresie możecie śledzić nasze rodzinne przygody na rowerach cargo. No i widzimy się w realu na mieście!



Komentarze

  1. Dziekuje za ten czas ktory nam tu dawales. Rozumiem te decyzje choc jak przy kazdym pozegnaniu pojawia sie smutek. Szerokosci i rownosci ;) na ddrach i do zobaczenia!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz