Urvis Bike - recenzja

Urvis nie jest pierwszym polskim rowerem cargo produkowanym seryjnie (taki opisałem już tutaj). Zdecydowanie jednak jest to pierwszy polski rower cargo oferowany w tak szerokim modelu biznesowym - jest to nie tylko pojazd i produkt inżynierski, ale cały model biznesowy i pakiet usług, co uważam za interesujące posunięcie ze strony jego twórców. Zaczynam właśnie od tego, a nie od opisu technicznego roweru, bo uważam, że to ważna zmiana jaka zachodzi na rynku rowerów cargo. Rosnąca liczba osób i przedsiębiorstw jest zainteresowana nie tylko zakupem roweru na własność, ale także leasingiem, lub wynajmem długoterminowym (tzw. mobility as a service). Trend ten, bardzo wyraźny na Zachodzie, dotyczy nie tylko rowerów cargo, ale i rowerów oraz rowerów elektrycznych w ogóle - stąd duży sukces firmy Swapfiets w aż w dziewięciu krajach Europy czy Cargoroo w Holandii, Niemczech i Belgii). 


Twórcy Urvisa to zdecydowanie osoby z doświadczeniem biznesowym (więcej możecie przeczytać na ich stronie) i rower ten także powstał przede wszystkim z myślą o użytkowniku biznesowym: przedsiębiorcach, firmach kurierskich i logistycznych - wszystkich tych, dla których ważna jest efektowność floty, jej ciągłość operacyjna (koszt serwisu i dostępność części) oraz wytrzymałość. Mając ten fakt w pamięci, zdecydowałem się przetestować jego konfiguracją familijną, gdyż i taka jest dostępna, a poniżej dzielę się najważniejszymi uwagami, które zebrałem jeżdżąc tym rowerem przez ponad tydzień po Warszawie. 

Właściwości jezdne roweru są bardzo przyzwoite, jeździ się wygodnie, trochę sportowo i sztywno (ale przedni widelec jest amortyzowany), hamowanie bardzo efektywne i bez zastrzeżeń, promień skrętu też bardzo dobry. Urvis nie posiada silnika centralnego, tylko zapleciony w tylnej piaście i byłem nieco rozczarowany momentem obrotowym, ale to nie znaczy, że jest on zły - po prostu rozpieściły mnie najlepsze silniki Boscha :) Rower przyzwoicie daje sobie radę pod górę. Trochę problematyczne jest ruszanie z miejsca, co twórcy rozwiązują opcjonalną manetką wspomagająca samo ruszanie (moim zdaniem prawnie jest to jednak szara strefa, co może być problematyczne w razie wypadku lub dochodzenia ubezpieczenia). Wybór silnika w piaście jest mniej kosztowny, ale nie pozwala na montaż piasty planetarnej, odporniejszej na warunki atmosferyczne - niemniej tradycyjna przerzutka też działa tutaj bardzo płynnie. Producenci mówią, że rozważają także wypuszczenie wersji z silnikiem centralnym Bafanga na zamówienie.

Rama roweru może wyglądać na delikatną jak na rower typowo kurierski, ale zapewniam, że jest pancerna, bo wykonana ze stali i na pewno sporo zniesie. Z tego powodu jest też nieco ciężka i rower nie tak łatwo podnieść delikatniejszej osobie, zwłaszcza że silnik doważa też tylne koło (często żeby przesunąć rower chwytamy za bagażnik).

Urvis wyposażony jest w monstrualną baterię, na której spokojnie przejeżdżałem 50-60 km z obciążeniem. Jej rozmiary też jednak przekładają się na wagę, która może być ok dla kuriera, ale znów nieco ciężka dla drobniejszej osoby (zato przy umiarkowanych przebiegach nie trzeba jej wyjmować i ładować codziennie - coś za coś). 

Rower wyposażony jest w solidny bagażnik, który uniesie dodatkowo ciężkie sakwy. Bardzo udanym rozwiązaniem jest też moim zdaniem amortyzowana sztyca. Dzięki temu rower, mimo że nadal sportowy w stylu jazdy, jest jednak bardziej miękki od np. Bullitta. Rozwiązanie ze sztycą ładnie amortyzuje wstrząsy, a kosztuje o wiele mniej niż pełna podwójna amortyzacja - osobiście takie rozwiązanie jak tutaj, czyli amortyzowany widelec przedni i amortyzowana sztyca uważam za optymalny zestaw w miejskim cargo.

Jak wygląda kwestia przewożenia dzieci. Obecnie Urvis oferuje budkę wykonaną z przezroczystego poliwęglanu (efektowne wizualnie, choć problematyczne w utrzymaniu czystości przy dzieciach :-) ). Według deklaracji materiał ten nie jest niebezpieczny w przypadku kolizji, ale może warto przeprowadzić jakieś testy, żeby uspokoić wątpiących. W środku znajduje się lekko odchylona kanapa mieszcząca dwójkę dzieci. Wyprofilowanie kanapy jest bardzo udane i sprzyja wygodnemu spaniu dzieci. Za interesujące uważam też rozwiązanie pasów, które jedną klamra pozwalają od razu zapiąć dwójkę lub jedno dziecko bez konieczności modyfikacji pasów. Wiem jednak, że budka ta nie była od początku projektowana pod Urvisa, tylko pod Bullitta i z tego powodu uważam, że ma jeszcze potencjał zmian. Moim postulatem byłby podniesienie burt z przodu i wyprofilowanie całej skrzyni bardziej pod ramę Urvisa, co zwiększyłoby ładowność skrzyni z przodu oraz poprawiło jej estetykę (obecnie lukę z przodu wypełnia dodatkowa sakwa, ale uważam, że ładniej i praktycznie byłoby mieć tam po prostu pustą przestrzeń ładunkową). Namiot rozwiązany jest przyzwoicie, ale brakuje mu jeszcze ochrony przeciwsłonecznej, którą łatwo można by doprojektować.

Podsumowując: jako roweru kurierski i użytkowy Urvis sprawdzi się na pewno świetnie. Jako rodzinny ma jeszcze potencjał do pewnych poprawek, ale sami twórcy przyznają, że konfigurację rodzinną jeszcze rozwijają, warto więc obserwować co wymyślą.






Poza skrzynią i platformą towarową, dostępna jest także skrzynia do przewozu psów.





Komentarze