Kopenhaga jest mekką rowerów towarowych. W samym mieście jest ich
około czterdziestu tysięcy (dla porównania, w całej Polsce około stu). Jeżdżą
na nich wszyscy: troskliwe matki, stateczni ojcowie, szaleni kurierzy i
dostawcy, właściciele psów, studenci i przyjaciele podwożący się z imprezy. Rowery
są różne, ale przeważają trzykołowe, ponieważ mają większą skrzynię i są
bardziej „rodzinne”. Zakup trójkołowca przez tutejszą
rodzinę to odpowiednik zakupu mini-vana.
![]() | |
Podwórko kamienicy, w której mieszkaliśmy. Interesujące są nie same rowery, ale fakt wyznaczenia dla nich specjalnych miejsc postojowych. Porządek musi być. |
![]() |
Stróż nocny. |
Większość rowerów
cargo wydaje się być bardzo zniszczona i zaniedbana. To jednak efekt tego, że
rowery te są bardzo intensywnie używane, przez wiele lat aż do „zajechania”.
Poza tym nikt się nie bawi w trzymanie ich w garażu. Stoją cały rok pod domem,
żeby można było na nie szybko wskoczyć kiedy są potrzebne. A jak się zużyje, to
kupuje się nowy – w końcu na duńską kieszeń nie jest to znowu tak duży wydatek.
![]() |
Witryna sklepu rowerowego w Kopenhadze. |
Jadąc do Kopenhagi zakładałem, że wrócę z mnóstwem zdjęć rowerów
cargo. Tak się jednak nie stało, ponieważ nie spotkałem roweru, którego
konstrukcji bym nie znał lub nie opisywał już na tym blogu. Natomiast
kolekcjonowanie drobnych rozwiązań technicznych, takich jak skrętne tylne koło,
daszki przeciwdeszczowe, drzwiczki czy specjalne stopnie ułatwiające wsiadanie
do środka, wydawało mi się zbyt drobiazgowe.
Dlatego postanowiłem, że podzielę się z Wami czymś innym. W ramach
naszego zwiedzania postanowiliśmy zrobić jazdę próbną najnowocześniejszego
roweru towarowego, który nawet w Danii jest pewną nowinką. Wybraliśmy się do
salonu Butchers & Bicycles, który mieści się w starych magazynach
rzeźniczych niedaleko centrum miasta (otwarte głównie w weekendy, ale w
tygodniu można umówić się indywidualnie).
Podstawowy koncept roweru polega na tym, że jest to trzykołowa
konstrukcja wyposażona w wychylne zawieszenie, dzięki czemu można na niej
jeździć tak jak na zwykłym rowerze lub na dwukołowym longjohnie. Wchodząc w
zakręt nie musimy redukować prędkości, tak jak w zwykłym trójkołowcu, ale
wystarczy że się przechylimy a rower płynnie wejdzie w zakręt. Tylko tyle i aż
tyle.
![]() |
Materiały producenta. |
![]() |
Materiały producenta. |
Konstruktorzy roweru dbają o wysoką jakość wykończenia. Rower
posiada siedem płynnych biegów w piaście. Rama jest aluminiowa, a skrzynia
wykonana z lekkiego tworzywa sztucznego. Rower dostępny jest w wersji ze
zintegrowanym silnikiem elektrycznym Boscha (250W, pięć prędkości, do 20-30km
jazdy na baterii) lub bez niego. Ponadto możemy mieć w nim zwykły łańcuch albo
niewymagający smarowania pasek z włókna węglowego (wszystkie opcje oczywiście
dodatkowo płatne). Opcjonalny jest także interfejs Isofix do montażu fotelików i
gondoli dla dzieci. Lista dodatków takich jak magnetyczne oświetlenie, specjalne
pokrowce czy wyświetlacze na kierownicę jest długa i można ją zobaczyć na stronie producenta.
Skrzynia ma standardową nośność ok. 100 kg ale ma nieco nieforemny
kształt, ponieważ w regulaminowych 90 cm szerokości musi starczyć miejsca na
skomplikowane zawieszenie. W konsekwencji raczej trudno będzie przewieźć fotel,
pralkę lub inne duże ciężkie przedmioty, co przy odrobinie dobrych chęci jest
możliwe na standardowym trójkołowcu. Rower jest przede wszystkim przystosowany
do wożenia dorosłych i dzieci – ma wyściełaną ławeczkę, pasy bezpieczeństwa,
specjalne drzwi z przodu. Ponadto ma dodatkowy zamykany schowek oraz gadżety w
postaci półki z uchwytem na kawę i drobiazgi.
![]() |
Ania testuje rower. |
![]() |
Sama jazda jest faktycznie bardzo płynna, szybka, lekka i przyjemna. Chyba
bardziej niż ja rower wychwalała Ania, dla której tradycyjne cargo prowadzi się
nieco ciężko, a tym była zachwycona. Na rowerze Butchers&Bicycles można
łatwo rozpędzić się do 30-40km/h i wejść w zakręt bez redukowania prędkości.
Promień skrętu nadal jednak pozostaje taki sam, czyli większy niż to przewiduje
większość budowanych w Polsce dróg dla rowerów ;)
![]() |
W trzy sekundy do trzydziestki. |
Na koniec kwestia mniej optymistyczna.15 tys. PLN za
wersję bez silnika i 24 tys. PLN za wersję z silnikiem to na Polskie warunki
cena raczej zaporowa – za te pieniądze większość pewnie woli kupić używanego
Opla z Niemiec ;) Napisałem jednak tą recenzję, żeby pokazać Wam co obecnie
wyznacza najwyższe standardy rowerów towarowych na świecie. Być może
zainspiruję naszych garażowych konstruktorów do pracy nad nowymi modelami? A
może się ze mną nie zgadzacie i uważacie, że przedstawiony tu rower to
przesadzony gadżet?
Producenci nie zapewniają serwisu, ale ręczą że części są na gwarancji
i w razie potrzeby doślą nowe oraz udzielą wsparcia merytorycznego lokalnemu
serwisowi. W Polsce rowery dystrybuuje na razie sklep w podwarszawskim Konstancinie.
![]() |
Godziny szczytu w Kopenhadze. |
Wycieczkę do Kopenhagi polecam oczywiście każdemu, komu przyjemność
sprawia stanie w rowerowym korku i
przejazd przez najbardziej ruchliwe rowerowe skrzyżowanie w Europie.
Pamiętajcie tylko o z zabraniu cienkiej kurtki przeciwdeszczowej, czapki i
szalika. Lato tutaj jest krótkie, pogoda kapryśna, wiatr niemiłosierny a i tak
40% mieszkańców codziennie dojeżdża do pracy/szkoły na rowerze. To zresztą kształtuje bardzo specyficzną modę Duńczyków - jak ubrać się elegancko ale na cebulkę? O tym możecie się przekonać na blogu Copenhagen Cycle Chic.
EDIT: Dwa lata po napisaniu powyższej recenzji staliśmy się
właścicielami tego roweru i jeździliśmy nim przez trzy lata - liczne z
nim przygody znajdziecie utrwalone na naszym Instagramie i Facebooku.
Możemy potwierdzić, że był to najlepszy zakup ever i kochaliśmy ten
rower. Niestety musieliśmy go sprzedać ze względu na specyficzne
ograniczenie. Dopóki mieliśmy jedno dziecko, sprawdzał się doskonale. W
obliczu narodzin drugiego pojawił się dylemat. Skrzynia co prawda mieści
dwójkę lub nawet więcej dzieci, ale... samodzielnie siedzących. W
przypadku montaż fotelika isofix dla niemowlaka, kanapę trzeba
wymontować i starszy brat nie mógłby jeździć z młodszą siostrą. Z żalem
więc puściliśmy ten rower dalej w obieg i kupiliśmy taki, który pozwala
na JEDNOCZESNĄ jazdę dziecka starszego (już siedzącego) i młodszego (w
pozycji półleżącej). W ogóle ta kwestia jeszcze nie przez wszystkich
producentów została satysfakcjonująco rozwiązana, ale są postępy. Jeżeli
macie już starsze dzieci i nie planujecie kolejnych, to nie będzie to
dla Was problemem - polecam ten rower z całego serca, jest warto swojej
dość wysokiej ceny.
PS. Notatkę sporządzam już w Hamburgu, gdzie natknąłem się na taką
ciekawostkę. Miasto wprowadza pilotażowy program ograniczenia dostaw autami do
centrum i zastąpienia ich gdzie się da rowerami kurierskimi. Podobne plany ma Kraków.
![]() |
Centrum Hamburga. Tu powstaje stacja przeładunkowa dla kurierów UPS. |
Hafen City w Hamburgu. Na dostarczaniu towarów znają się tu od kilkuset lat. |
Też z chęcią wybrałbym się do Kopenhagi. Byłem już tam kiedyś raz, ale to miasto zdecydowanie przyciąga :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne bryki :)
OdpowiedzUsuńSuper relacja, bardzo ładne zdjęcia. Też zamierzam wybrać się na wycieczkę w te okolice :)
OdpowiedzUsuńPiękne miasto, niestety widziałem tylko na zdjęciach. Ale chcę zrobić trasę po Danii i Szwecji. Kupiłem właśnie nowy rower szosowy na https://www.bikesalon.pl/ i może uda mi się w przyszłym roku wyruszyć w taką trasę. A, nie z Polski :D mieszkam w Hamburgu
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia, ekologiczny transport. :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta zajawka
OdpowiedzUsuń